William Si NDE
|
OPIS PRZEŻYCIA:
1. Przeżycie
2. Q & A Addendum Response
3.
Rozmowa z Williamem
4. A żołnierz?
"Jak Bóg/Stwórca
postrzega kogoś, kto musi zabijać za swój kraj?"
OPIS PRZEŻYCIA:
Pierwsza
część mojego przeżycia, ta, w której opuściłem swoje ciało, jest bardzo podobna
do doświadczeń opisanych w książkach, które czytałem i wykładów, w których
uczestniczyłem. Jednak podczas mojego przeżycia wszystko to, co czułem i
zrozumiałem kiedy byłem w tunelu i w tym słupie światła, było dość niezwykłe.
Kiedy przemierzałem przez tę przestrzeń, która zdawała się być nieskończona, a
jednak nie była, czułem dusze chowające się w cieniach. Zrozumiałem czemu te
dusze nie mogą oglądać światła - głównie przez swoje religijne przekonania,
zgodnie z którymi żyli na ziemi. Dusze te czuły, że nie są warte oglądania
światła przez to, co zrobiły w swojej ziemskiej egzystencji.
Kiedy
przeszedłem już przez tunel, na samym końcu ujrzałem najcudowniejszy ogród, jaki
kiedykolwiek widziałem. Muszę tu dodać, że widziałem ten ogród już po raz trzeci,
gdyż było to moje trzecie NDE. Wszystkiego tego, co wtedy czułem i co pamiętam z
tego doświadczenia nie dam rady opisać tu, bo zajęło by to bardzo dużo miejsca.
Mogę jedynie powiedzieć, że to, co mnie spotkało całkowicie zmieniło moje życie,
jego postrzeganie i sens w tak wielkim stopniu, że ludzie, z którymi mam kontakt
musiało na nowo przemyśleć swoje wierzenia.
Nie boję
się śmierci i umierania. Nie troszczę się o to jak umrę. Stwórca obiecał mi, że
kiedy moja misja w tej egzystencji się skończy, natychmiast opuszczę ten świat.
Nie obchodzi mnie jak go opuszczę, chcę po prostu wrócić do domu.
Czy byłeś pod działaniem jakichkolwiek leków bądź
substancji, które mogły mieć potencjalny wpływ na Twoje przeżycie?
Nie
Czy Twoje
doświadczenie trudno opisać słowami?
Tak
Dla odpowiedzi 'Tak' bądź
'Nie jestem pewien', wyjaśnij co w doświadczeniu było takiego, czego nie da się
opisać i przekazać.
Trudne jest odpowiedzenie na pytanie co tam widziałem, trudno wyjaśnić coś, dla
czego wyjaśnienia nie ma. Nie ma to również porównania z niczym innym.
Czy w
czasie tego doświadczenia istniało zagrożenie Twojego życia?
Tak
Opisz:
Miałem pęknięcie wyrostka robaczkowego.
Jaki był Twój poziom świadomości i czujności podczas doświadczenia? W sensie fizycznym - minimalny. W sensie duchowym i w sensie samoświadomości - bardzo wysoki poziom czujności. Do tego stopnia, że bardzo wyraźnie pamiętam wszystko, co widziałem, wszystkie rozmowy, które prowadziłem z tymi po drugiej stronie.
Czy doświadczenie było w jakiś sposób podobne do snu? Nie, ono było prawdziwe. Muszę tu tylko dodać, że podczas mojego doświadczenia miałem przyjemność rozmawiania z Jezusem. Wiem, że to był on i nigdy w to nie zwątpię. Nawet mnie uścisnął. Czułem jego ciało połączone ze swoją duszą. Czasami, kiedy dopada mnie depresja czuję jego ciało za pomocą moich zmysłów. Wiem wtedy, że był on prawdziwy i to, co dał światu jest cudowne.
Czy doświadczyłeś oddzielenia swojej świadomości od ciała? Tak
Opisz
swój wygląd zewnętrzny (formę) będąc poza ciałem. :
Wyglądałem podobnie do
siebie w fizycznej formie, lecz byłem w doskonałej kondycji. Na ziemi byłem
troszkę otyły, a tam moja forma była doskonała. Moje włosy sięgały za ramiona,
lecz były białe jak szkło.
Jakie uczucia towarzyszyły doświadczeniu? Czułem się mały, lecz wypełniała mnie radość, szczęście, no i smutek, kiedy musiałem już stamtąd iść.
Czy słyszałeś jakieś niezwykłe dźwięki lub odgłosy? Trudno powiedzieć. I tak i nie. Słyszałem ptaki śpiewające wokół mnie. Wszystko śpiewało. Nie były to dźwięki nieznane, bo są one obecne też tutaj. Wszystko rezonowało energią stwórcy. Żadna muzyka na tym świecie nie jest do tego podobna, a mimo to ja wciąż ich nasłuchuję.
Czy przechodziłeś przez tunel lub jakąś zamkniętą, ograniczoną przestrzeń?
Tak
Opisz:
Tak, wyjaśniłem to już powyżej
Czy
widziałeś światło?
Tak
Opisz:
Było to niebieskawo-białe światło. Nie żółtawo-białe jak na ziemi. Nie raziło w
oczy, było ciepłe i miłe. Otaczało mnie jakby swymi ramionami podobnymi do
kochających ramion mamy/taty.
Czy spotkałeś lub widziałeś inne istoty?
Tak
Proszę
opisać:Nie tylko
widziałem moich kochanych zmarłych, lecz mogłem także porozmawiać z Jezusem i
dowiedziałem się kilku ważnych dla mnie faktów o jego życiu. Doświadczyłem też
połączenia ze starożytnymi. Zabrano mnie do pokoju, w którym znajdowało się koło
z 12 szprychami. Na każdej z nich stał jeden starożytny. Na końcu każdej był
słup, a na każdym słupie było 12 symboli i 12 kryształów. Starożytni powiedzieli
mi co oznaczają symbole i jak ich używać. Do dziś ich używam.
Czy
doświadczyłeś przeglądu swojego dotychczasowego życia?
Tak
Opisz:
Oglądałem ten przegląd, ale nie w charakterze kary. Ujrzałem jak wybory jakich
dokonywałem wpływały na ludzi wokół mnie i jak bardzo oddalały lub przybliżały
mnie do mojej misji. Dowiedziałem się, że nie w pełni używałem darów, które mi
dano, a powinienem ich używać bez względu na to, co powiedzą inni.
Czy zaobserwowałeś lub usłyszałeś cokolwiek dotyczącego ludzi lub wydarzeń dookoła, co mogło być później zweryfikowane? Nie
Czy
widziałeś bądź odwiedziłeś jakieś piękne lub wyróżniające się miejsca, poziomy
lub wymiary? Tak
Opisz:
Widziałem, ale opis ich byłby zbyt obszerny.
Czy miałeś poczucie innej, odmiennej przestrzeni lub czasu? Brak odpowiedzi
Czy
czułeś, że masz dostęp do jakiejś szczególnej wiedzy, znałeś uniwersalny
porządek i/lub celwe wszechświecie?
Tak
Proszę opisać:
Zrozumiałem, że to życie tu, na ziemi to iluzja. Kupiłem piękną kryształową
kulę. Gdy w nią spojrzę, widzę naszą egzystencję jakbym widział ją po drugiej
stronie. Tam nie ma czasu, czas jest tylko ziemską miarą. Czego tylko musimy
doświadczyć, doświadczamy w jakimkolwiek "czasie", jaki nam pasuje.
Czy
dotarłeś do jakiejś granicy lub ograniczającej struktury fizycznej?
Nie
Czy stałeś się świadomy przyszłości? Nie
Czy
miałeś możliwość zadecydować czy powrócisz do własnego ciała?
Tak
Opisz:
Dano mi wybór. Powiedziano mi, że sprawy, którym ja sam nadałem tempo w swoim
ziemskim życiu same się wypełnią, ale mnie nie będzie dane się cieszyć z ich
wypełnienia, jeśli zostanę. Zrozumiałem, że muszę wrócić. Było mi smutno, ale
wiedziałem, że mój ponowny powrót tu nastąpi szybko, krócej niż jakbym pstryknął
palcem.
Czy po
swoim doświadczeniu otrzymałeś jakiekolwiek psychiczne, paranormalne lub inne
dary, których nie posiadałeś przed doświadczeniem?
Tak
Opisz:
Urodziłem się jako medium i zawsze widziałem aurę. Po moim NDE to wszystko
pogłębiło się dziesięciokrotnie!
Czy po
Twoim doświadczeniu zmieniły się Twoje wierzenia, poglądy, stosunki do
niektórych spraw?
Tak
Opisz:
Byłem bardzo religijnym mormonem, teraz nie należę do żadnej religii.
Jak doświadczenie wpłynęło na relacje z innymi ludźmi, na Twoje codzienne życie, praktyki religijne, karierę itp.? Trochę problemów to spowodowało w moim małżeństwie, ale przetrwaliśmy je. W moim codziennym życiu nie biorę rzeczy za pewne. Próbuję też pomagać innym ujrzeć to, czego nie widzą.
Czy
opowiadałeś innym o swoim doświadczeniu?
Tak
Proszę opisać:
Wiele razy, należę do IANDS w Salt Lake City. Odkąd się wyprowadziłem nigdy w
całości swojej historii nie opowiedziałem.
Jakie emocje odczuwałeś po doświadczeniu? Gniew, frustracja, depresja, napady płaczu, świadomość, że wracając na ziemię popełniłem błąd
Jaka była najlepsza i najgorsza część Twojegodoświadczenia? Najlepsza część to rozmowa z Jezusem i prawda, która została mi objawiona, a którą starożytni teologowie zapomnieli opisać w swoich przekazach.
Czy jest coś, co chciałbyś dodać na temat Twojego przeżycia?
Z przyjemnością
opowiem więcej, jestem otwarty na pytania.
Czy Twoje życie zmieniło się po tym doświadczeniu (na jego skutek) w jakiś specjalny sposób? Nie jestem pewien
Czy po
doświadczeniu inne wydarzenia w Twoim życiu, leki lub substancje wywołały takie
samo przeżycie lub jego część?
Nie
Czy informacje, które tu podałeś i odpowiedzi, których udzieliłeś w pełni i dokładnie opisują Twoje przeżycie? Tak
DODATKOWA ODPOWIEDŹ -
Droga Jody,
Chcę podziękować Tobie i Jeffowi za tal wspaniałą stronę. Piszę w odpowiedzi na
Twoje pytanie, które brzmiało "Jestem ciekawa czy możesz opowiedzieć mi o tych
symbolach, które widziałeś podczas swojego NDE, czym one były i co oznaczały,
jak się ich używa? "
Więc znowu i potrafię i nie potrafię wyjaśnić czym były te symbole. Wiem czym były niektóre z nich i dlaczego. Tych właśnie potrafię używać i wiem co oznaczają gdy je ujrzę.
Symbol 1: była to
grupa symboli podobnych do znaków zodiaku, ale nie takich jak tu na ziemi. Były
to konstelacje gwiazd tych znaków. Czy ktoś zechce w to uwierzyć czy nie, te
symbole są odzwierciedleniem tego, co stanie się tu na ziemi konkretnej
jednostce. Jest to jednak znacznie bardziej skomplikowane niż wydaje się to
astrologom.
Symbol 2: następna
grupa symboli mająca związek z symbolami sztuki leczenia Reiki (tak to tutaj
nazywamy). Znam wszystkie te symbole i wiem jak ich używać. Jestem Mistrzem
Reiki. Nie lubię nikogo krytykować, ale niektóre "nowe" symbole jakie wymyślają
organizacje związane z Reiki są tylko bezsensownymi znakami, nie mają żadnego
znaczenia.
Symbol 3: Ta grupa
odnosi się do mądrości i wiedzy. Bardzo trudno to wyjaśnić, bo aby je zrozumieć
trzeba użyć swoich zmysłów i uczuć. Zmysły to klucze pomagające otworzyć drzwi
kryjące wiele tajemnic, które zawsze wydawały się nam niezgłębione. Pomagają też
w polepszeniu swoich umiejętności parapsychicznych.
Poza symbolami były też kryształy przyporządkowane konkretnym symbolom.
Oczywiście najbardziej potężnym kryształem jest diament, ale kogo byłoby stać na
diamentową kulę. Tylko czysta, bądź pół-czysta kula kwarcowa jest nadaje się do
wszystkich symboli, gdyż oddaje ona wszystkie kolory. Poza tym kryształy te
oddawały kolory, które to są ważne dla naszej psychiki i ogólnego zdrowia.
Wyjaśnienie ludziom
czym są te symbole jest niełatwe, nie można bowiem znaleźć żadnego odniesienia.
Niektórych symboli używam na co dzień, więc są one dla mnie tak naturalne, że
też nie potrafię wyjaśnić co znaczą. Moje parapsychiczne zdolności są teraz
bardziej wyraźne.
Mam nadzieję, że to
brzmi sensownie. Jeśli macie więcej pytań, nie wahajcie się zapytać. Do
usłyszenia!
Pozdrawiam,
William Si
DIALOGWilliamem
Witaj Jerad,
J:Czy posiadasz pełne zrozumienie tego, na czym polega twoja misja tutaj
i jak masz ją wypełnić czy też musisz zastanawiać się i czuć jak najlepiej to
zrobić?
M: MOJA ZROZUMIENIE WŁASNEJ
MISJI ZOSTAŁO PRZEDE MNĄ UKRYTE (NIE TYLKO NA MOJĄ PROŚBĘ, ALE I ZA MOIM
POZWOLENIEM). POPROSIŁEM O UKRYCIE TEGO PO TO, BYM ZA WCZEŚNIE JEJ NIE
ZAKOŃCZYŁ. ZGODZIŁEM SIĘ JEDNAK ABY NA MOJEJ DRODZE POROZSTAWIANE ZOSTAŁY
"DROGOWSKAZY", KTÓRE MAJĄ MI PRZYPOMINAĆ, ŻE KROCZĘ PO WYBRANEJ PRZEZ SIEBIE
ŚCIEŻCE.
J:...Byłem tu już dwa razy...Czy za drugim i trzecim razem dostrzegałeś
różnice w przeżywanych przez siebie doświadczeniach czy za każdym razem były one
takie same? Czy czujesz, że z każdym swoim NDE dane było Ci większe
zrozumienie.
M:NIE BYŁO WIELU RÓŻNIC W POSZCZEGÓLNYCH PRZEŻYCIACH. MÓJ POZIOM
ZROZUMIENIA BYŁ JEDNAK Z KAŻDYM NDE CORAZ WIĘKSZY.
J:Powiedziałeś, że kiedyś byłeś bardzo nabożnym Mormonem przed swoimi
przeżyciami na granicy śmierci, a teraz nie należysz do żadnej zorganizowanej
religii. Poza tą dość widoczną zmianą, jakie jeszcze zmiany zaszły w tobie i w
twoim systemie wierzeń na skutek przeżycia? Proszę bądź tak szczery jak tylko
możesz.
M: ZROZUMIAŁEM NA
CZYM POLEGA ŻYCIE I JAKI NA PRAWDĘ JEST CEL NASZEGO ŻYCIA. MORMONI WIERZĄ I
UCZĄ, ŻE ISTNIEJĄ "KLASY" I "POZIOMY" W NIEBIE I ŻE LUDZIE BĘDĄ OSĄDZENI I
OSADZENI NA TAKIM POZIOMIE, NA JAKI ZASŁUŻĄ. PODCZAS SWOJEGO NDE NAUCZYŁEM SIĘ,
ŻE NIE MA KLAS CZY POZIOMÓW. JEŚLI JUŻ SĄ JAKIEŚ POZIOMY TO WYNIKAJĄ ONE ZE
ZROZUMIENIA WŁASNEGO POSTĘPOWANIA, A NIE Z KARY. CZY BYŁBY SENS UMIESZCZAĆ
DWULETNIE DZIECKO W GRUPIE PROFESORÓW? MALEC NIE ZROZUMIAŁBY NIC. ZA TO
PROFESOROWIE ZNIŻALIBY SIĘ DO POZIOMU ZROZUMIENIA DWULATKA BY GO UCZYĆ, WYCHOWAĆ
I POMÓC MU OSIĄGNĄĆ ICH POZIOM.
J: Możesz nam powiedzieć jakie sprawy w tym życiu były dla ciebie i twoich
wierzeń ważne?
NIM PRZYJĄŁEM WIARĘ MORMONÓW ZOSTAŁEM WYCHOWANY W DOMU METODYSTÓW. DORASTAJĄC
WIERZYŁEM, ŻE BÓG TO ZŁY I MŚCIWY OJCIEC, A JEZUS ZOSTAŁ WYSŁANY NA ZIEMIĘ BY
OCHRONIĆ NAS OD JEGO GNIEWU. BZDURA!!!!
PO PIERWSZE BÓG NIE
JEST MŚCIWY. JEST KOCHAJĄCYM OJCEM DLA WSZYSTKICH SWOICH DZIECI. JEŚLI CHODZI O
JEZUSA, TEOLOGOWIE CHCIELI BYŚMY PRZYJĘLI, ŻE KIEDY BYŁ ON NA ZIEMI BYŁ
CZŁOWIEKIEM, ŻE NAUCZAŁ JAKO CZŁOWIEK. NA PRZYKŁAD TO WESELE, NA KTÓRYM ZAMIENIŁ
WODĘ W WINO.TO BYŁO JEGO WŁASNE WESELE, SPRAWDŹCIE W ŻYDOWSKIEJ HISTORII.
JAKO CZŁOWIEK MIAŁ ŻONĘ I DZIECI. NIE ZNAMY JEDNAK JEGO RODOWODU. POWIEDZIAŁ MI
JEDNĄ RZECZ: JEŚLI USILNIE PRÓBUJESZ ŻYĆ W ZGODZIE ZE WSZYSTKIMI ZASADAMI,
JAKICH JEZUS NAUCZAŁ, PRZESTAŃ! NIE STARAJ SIĘ OSIĄGNĄĆ WSZYSTKIEGO NARAZ.
PRZYJMIJ SOBIE OSIĄGNIĘCIE JEDNEJ ZA CEL I PRACUJ NAD NIĄ, A DOPIERO PÓŹNIEJ
ZAJMIJ SIĘ NASTĘPNĄ. KIEDY POWIEDZIAŁ "TO, CO JA ROBIĘ MOŻESZ ROBIĆ I TY", NIE
BYŁO W TYM ANI GRAMA PRZESADY. BYŁA TO PRAWDA. KIEDY OPUŚCIMY TEN ŚWIAT
ZOBACZYMY, ŻE POSTĘPOWALIŚMY TAK, JAK ON UCZYŁ. I JESZCZE WIĘCEJ.
POWIEDZIAŁ MI JESZCZE, ŻE LUDZIE POWINNI WIEDZIEĆ, ŻE NIE MUSIMY BYĆ ODKUPIENI.
ODKUPIENI OD CZEGO? NASZA DUŻA I TAK JEST JUŻ WIECZNA I ZAWSZE BĘDZIE. NASZA
DUSZA JEST DOSŁOWNIE BOŻYM DZIECKIEM I JUŻ Z NATURY JEST ONA WIECZNA. KIEDY
ZDAMY SOBIE SPRAWĘ, ŻE WSZYSTKIE SŁOWA POCHODZĄ OD BOGA, TO NIC NIE JEST
OBRAŹLIWYM DLA NIEGO, BO TO OD NIEGO TO WYSZŁO. COŚ JEST OBRAŹLIWYM, BO LUDZIE
TO OBRAŹLIWYM POSTRZEGAJĄ. CO DO NASZEGO POBYTU W NIEBIE NA KOŃCU ŚWIATA, SAMI
MOŻEMY SOBIE WYBRAĆ KIEDY SIĘ TO STANIE W NASZYM PRZYPADKU.
J:Mógłbyś mi opisać jakie są owe dary, które otrzymałeś po swoim
przeżyciu i co robisz teraz by je w pełni wykorzystać?
M:MOJE
DARY TO PRZEDE WSZYSTKIM ZDOLNOŚCI PARAPSYCHICZNE. MOJA MAMA BĘDĄC METODYSTKĄ, A
OJCIEC ZIELONOŚWIĄTKOWCEMUWAŻALI, ŻE MOJE ZDOLNOŚCI SĄ OD SZATANA I ŻE
ABYM JA NIE POSZEDŁ DO PIEKŁA, POWINIENEM ICH JAK NAJSZYBCIEJ PRZESTAĆ
PRAKTYKOWAĆ. MOJE DARY NIE SĄ OD DIABŁA. NIE WIERZĘ BOWIEM W DIABŁA CZY TEŻ
SZATANA. WYKORZYSTUJĘ SWOJE DARY ABY LECZYĆ LUDZI I W TEN SPOSÓB SŁUŻYĆ BOGU TAK
JAK POWINIENEM TO ROBIĆ.
J: Rozumiem z tego, że mamy absolutną kontrolę nad tym jak nasze
życie się rozwija i toczy. Czy to właśnie masz na myśli? Jeśli tak, w jaki
sposób decydujemy kiedy i w jakim kierunku kroczyć?
MAMY WPŁYW I
KONTROLĘ NAD NASZYM ŻYCIEM. TO NASZ WOLNY WYBÓR DANY PRZEZ BOGA, KTÓRY JUŻ RAZ
NAS ZBAWIŁ I TEGO NAM NIE ODBIERZE. COKOLWIEK NIE ROBIMY, ZAWSZE MAMY WYBÓR COŚ
BUDOWAĆ LUB BURZYĆ. MOŻEMY SPRAWOWAĆ KONTROLĘ, MANIPULOWAĆ BĄDŹ TEŻ PROWADZIĆ
INNYCH CZY TEŻ DAWAĆ IM WYBÓR JEŚLI CHODZI O ICH ŻYCIE.
M: Najlepsza część Twojego przeżycia to rozmowa z Jezusem i prawdy, których nie
spisali starożytni, a októrych się dowiedziałeś. Czym są te prawdy?
J: OPISAŁEM WIELE Z NICH WE WCZEŚNIEJ ZADANYCH PYTANIACH.
M:Również jestem mistrzem Reiki. Możesz mi proszę powiedzieć które z tych
"nowych" symboli są bez znaczenia? Których starych symboli używasz? Jaką moc
mają te symbole? Nim przeczytałem Twoją opowieść nie bardzo wierzyłem w moc
żadnych symboli. Prawdziwą siłą Reiki była dla mnie dobra intencja kryjąca się w
dotyku. Przemyślę jednak swoje podejście po tym, co tu przeczytałem.
J:STARE SYMBOLE: SEI HE KI, CHOKU REI, DAI-KO-MEO, ORAZ HO SHA ZE SHO
NEN, TE MAJĄ OGROMNĄ SIŁĘ SAME W SOBIE. NIEKTÓRE SZKOŁY REIKI UCZĄ JEDNAK METODY
KARUNA LUB JESZCZE INNYCH. TE METODY NIE SĄ PRAWDZIWE. RZECZYWIŚCIE SIŁA REIKI
JEST PRZEDE WSZYSTKIM OPARTA NA MIŁOŚCI, INTENCJI. SĄ JEDNAK SYMBOLE NIE UŻYWANE
PODCZAS TERAPII, KTÓRE MAJĄ JEDNAK SIŁĘ WZMACNIANIA WŁASNYCH ZDOLNOŚCI
MENTALNYCH. MOGĄ POMÓC DO WYPROWADZENIA Z CIENIA TYCH, KTÓRZY SIĘ W NIM
ZNALEŹLI.WIELE Z TYCH SYMBOLI UŻYWANYCH JEST W MEDYTACJI, POMAGAJĄ SIĘ
ONE OTWORZYĆ I UZYSKAĆ PRZEWODNICTWO Z INNEJ STRONY.
MAM NADZIEJĘ, ŻE TO CHOĆ PO CZĘŚCI ODPOWIEDZIAŁO NA WASZE PYTANIA, JEŚLI MACIE WIĘCEJ PYTAŃ, NIE WAHAJCIE SIĘ ZAPYTAĆ!
POZDRAWIAM,
==========
Drogi Johnie,
Chcę podziękować Ci za skontaktowanie się z Jody (NDERF). Poprosiła mnie o
wysłanie mojej odpowiedzi do Ciebie jak również na stronę, po to aby i inni
mogli ją przeczytać.
Zadane pytanie dotyczyć może każdego, kto musi odebrać życie komuś innemu po to, by bronić swojego kraju bądź prawa do życia własnym życiem.
Oglądając po drugiej stronie całe swoje
życie pojawiały się pytania dotyczące wielu aspektów życia. Interesujące jest
to, że pytania te dotyczyły również odbierania czyjegoś życia. Dyskusja toczyła
się również wokół Adolfa Hitlera i innych jak on, którzy tworzyli historię i
stali się znani za sprawą swojego okrucieństwa.
Pokazano mi, że każdy z nas,
nawet Hitler, nim przyszedł na ten świat wiedział jaka będzie jego "misja" tu.
Każdy miał możliwość zobaczenia jak będzie wyglądało jego życie. Pokazano nam
też różne ścieżki, jakie będziemy mogli w życiu wybrać. Żadne z nich nie są z
góry ustalone. To my, nie Bóg ustawiamy sobie na naszej ścieżce
charakterystyczne drogowskazy aby wywołać nimi konkretne decyzje. Czasami te
drogowskazy rozpoznajemy, a czasami nie.
Jedną rzecz jaką wiemy i wybieramy jestto czy przyjdziemy na świat jako biali, czarni, o urodzie meksykańskiej, orientalnej, czy będziemy katolikami, muzułmanami, wyznawcami hinduizmu czy też buddyzmu itp. Wiemy jednak, że mogą zdarzyć się sytuacje, kiedy będziemy musieli bronić naszego stylu życia, naszej wiary nawet do tego stopnia, by posunąć się do zabicia kogoś. To jest wolność wyboru. Wiemy też, że kiedy przyjdziemy na świat może zdarzyć się, że zostaniemy wezwani do bronienia własnego kraju, jako jego obywatele.
Jeśli chodzi o sądzenie, Bóg nie sądzi, tak jak robią to religie. Na prawdę nieźle wychodzi im winienie ludzi i skazywanie ich już na ziemi na śmierć. Winnym jest się jak spojrzy się na kobietę czy mężczyznę, za wypicie drinka, palenie itp. Jednak za obronę własnego stylu życia jest się nagrodzonym i wielbionym.
Jak już wspomniałem, jeśli chodzi o Adolfa Hitlera, książki historyczne uczą nienawiści. Mamy nienawidzić tego człowieka za to, co zrobił i co rozkazał zrobić. Czemu nie możemy spojrzeć na to z innej strony - czego on nas nauczył? Przesłanie Hitlera mówiło, że jeśli my (ludzkość) nie zacznie się kontrolować, tak nisko może upaść.
Działanie jego i ludzi mu podwładnych skierowane było ku unicestwieniu wszelkich ras tylko dlatego, że były inne on jego własnej. I tak samo, dzięki tej lekcji, spójrzcie na to, co Amerykanie zostali wezwani do zrobienia. USA próbowały zatrzymać nie tylko styl życia, ale zagrożenie dla całego życia na ziemi. Musimy zdać sobie sprawę, że nie ma znaczenia kim jesteśmy, i tak jesteśmy dziećmi bożymi, mamy jednak różne punkty widzenia, a to jest całkiem normalne.
Jeśli chodzi o 11 września, uważam, że ci, którzy żyli nie mieli tamtego dnia umrzeć. Dla tych, którzy mieli umrzeć był to po prostu ich dzień. Czemu? Z jakiego powodu?
Nasz naród i wszystkie narody zdały sobie sprawę już dawno, że cały czas jesteśmy terroryzowani przez jednostki ludzkie. Potrzeba do tego było jednak śmierci ponad 6 milionów ludzi w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, aż tyle by wywarło na nas to wpływ. Nie mówię tu tylko o Amerykanach, ale o całym świecie. Tak samo jest z 11 września. No tak, zdarzało się jakieś małe bombardowanie tu i tam, jakaś strzelanina ale potrzeba było czegoś aż tak dramatycznego aby nas obudzić. Dość tego.
Pod koniec II wojny światowej kilka lat zajęło Niemcom przejrzenie Hitlera i jego punktu widzenia. Zdali sobie sprawę, że nie było to groźbą dla Niemiec, ale raczej dla punktu widzenia Hitlera. Tak samo z Bin Ladenem. Mam wielu przyjaciół-muzułmanów, którzy nie identyfikują się z Al Kaidą czy Bin Ladenem. Wiele religii uważa, że są jedynymi prawdziwymi religiami na tej ziemi, tak też jest z tymi konkretnymi muzułmanami będącymi po stronie Bin Ladena.
Po moich trzech NDE mój punkt widzenia zmienił się diametralnie. Religia, wszystkie religie zostały stworzone przez człowieka, który to sam spisał wszystkie prawa, które rządzą tym, jak powinniśmy się czuć, co powinniśmy robić i co myśleć. Bóg to NIE RELIGIA, ON/ONA TO PO PROSTU BÓG. JEST WIELKIM JA. Wszyscy jesteśmy częścią wielkiego ja. To nigdy się nie zmieni. Jakkolwiek GO/JEJ nie nazwiemy i tak zostanie BOGIEM.
Kiedy do ludzi wreszcie dotrze ta prosta prawda? Kiedy to SZALEŃSTWO się skończy? Po prostu musimy zdać sobie sprawę, że Bóg to Bóg i że my dosłownie jesteśmy jego częścią. Nasze fizyczne ciała są może częścią naszych rodziców i przodków, ale nasz duch pochodzi tylko z jednego źródła, ma jeden rodowód. Jesteśmy wiecznymi dziećmi Boga.
Gdy ludzkość pojmie, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, zda sobie sprawę, że nie potrzebujemy siły by zmieniać czyjś punkt widzenia. To nie ma znaczenia. Każdy zostanie zaakceptowany za to, kim jest.
Nie będzie już wreszcie zabijania, chorób i może już więcej umierania. Co nie znaczy, że umieranie nie jest po prostu ponownym narodzeniem, przejściem z tej egzystencji do egzystencji, z której pochodzimy.
Wracając do waszego pytania, Bóg nie będzie oceniał nas za to, że musieliśmy zabić w obronie własnego kraju. Jeśli ktoś będzie winny czegoś, sam podda się własnemu osądowi. Nim skończę, proszę przeczytajcie fragment mojego NDE poniżej.
Kiedy przechodziłem przez tunel, czułem wokół siebie dusze chowające się w cieniach, poza światłem. Czułem winę, strach i męczarnie. Spytałem swoich przewodników : jak Bóg mógł im to zrobić i ich tam umieścić? Jak mógł ich na to skazać? Odpowiedź brzmiała: Bóg ich na to nie skazał, sami się na to skazali.
Spytałem co to oznacza (tu nie będę owijał w bawełnę). Więc często wiele religii uczy, że nasze działania, słowa mogą pomóc lub zaszkodzić naszej duszy w dostąpieniu boskiej obecności. Te nauki wpajają nam winę i wstyd. Np. jak powiesz "Cholera","Do diabła" czy coś ostrzejszego stajesz się niegodny oblicza boskiego. Kiedy ktoś wybiera styl życia odbiegający od normy, taka osoba zostanie przez wiele religii wyklęta, a reszta wyznawców dowie się jakie to męczarnie czekają tego człowieka w piekle.
Kiedy stałem przed obliczem Stwórcy i oglądałem swoje zachowania, które nie były zgodne z normą, czułem się kochany. Zobaczyłem też tam, po drugiej stronie czterech starych przyjaciół. Wszyscy zginęli w wypadku samochodowym, zostali uderzeni przed pijanego kierowcę. Niektórzy pomyślą, że to normalne, przecież zostali niewinnie zabici. Ten pijany kierowca też zginął w tym wypadku. Lecz i on tam był. Czemu? Bo oni wybaczyli mu to, co zrobił. Cała czwórka doszła do wniosku, że ich misje na ziemi się skończyły w tamtą właśnie noc wypadku.
Aha, i zapomniałem najważniejszego. Ci czterej przyjaciele w ogóle nie powinni się znaleźć w niebie według wielu religii. Powinni być w piekle, bo wszyscy czterej byli gejami. Nie czuli się zawstydzeni swoim życiem. To społeczeństwo czuje wstyd czy winę. A oni byli świetnymi ludźmi, nigdy nikogo nie skrzywdzili. Trzech z nich miało młodsze rodzeństwo. Nigdy tego rodzeństwa nie molestowali. Bronili ich raczej przed złem aż do dnia swojej śmierci.
Wracając na tą stronę...kiedy Jezus poszedł zobaczyć się z więźniami, mówił o tych, którzy byli w cieniu czując się niegodni oglądania Boga i jego miłości. To takim ludziom pomagać mamy my. Mamy uczyć tych, którzy są w cieniu i cierpią tam katusze. Mają zrozumieć, że to wszystko nie ma sensu. Bóg to czysta MIŁOŚĆ. To, co przeżywali na ziemi było po prostu częścią ich misji tu. Kiedy nauczą się nie czuć winy i wstydu, powrócą do światła.
Mam nadzieję, że to pomoże i choć po części odpowie na wasze pytanie. Piszcie do mnie proszę, jeśli czujecie potrzebę
Pozdrawiam,
William Sillyman